Stal Nysa przegrała ze Skra Bełchatów 2:3 na zakończenie niedzielnych spotkań w siatkarskiej PlusLidze. Podbudowani zwycięstwami ze Ślepskiem Suwałki i Cuprum Lubin zawodnicy Daniela Plińskiego mogli wygrać także i w meczu ze Skrą. Ostatecznie to bełchatowianie okazali się lepsi.
Siatkarze PSG Stali Nysa byli o seta od sprawienia sensacji w spotkaniu z PGE Skrą Bełchatów. Nysanie wygrali dwie pierwsze partie tego meczu do 20 i wydawało się, że kwestia zwycięstwa w całym spotkaniu może być tylko formalnością.
W niedzielnym pojedynku zafunkcjonowała jednak stara siatkarska prawda, że jeżeli nie wygrywa się 3:0 to… z pewnością możesz spodziewać się problemów. I tak tez było. Skra wygrała trzecią partię do 19, a i w czwartej bełchatowianie okazali się lepsi, zwyciężając do 21.
Tie-break rozpoczął się dobrze dla nysan, jednak siatkarze Skry szybko opanowali nerwy i w połowie decydującego seta prowadzili 8:3. Mimo dużego zaangażowania "Stalowców" meczu nie udało się jednak wygrać.