Stal Nysa uległa BBTS-owi Bielsko-Biała w spotkaniu na szczycie siatkarskiej Krispol 1. ligi. Obie drużyny pokazały w tym meczu swoje aspiracje do awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Od początku spotkania nysianie musieli gonić wynik, ale dzięki doskonałej końcówce pierwszej partii świętowali wygraną 27:25. Przyjezdni dominowali jednak w drugiej i trzeciej partii, które pewnie wygrywali do 21 i 22. Na szczęście dobra gra podopiecznych Krzysztofa Stelmacha powróciła w trzecim secie. Zaowocowało to zwycięstwem 25:19 i doprowadzeniem do tie-breaka. Wojnę nerwów w decydującej partii lepiej wytrzymali gracze BBTS-u, którzy cieszyli się z wygranej 15:12, a w całym spotkaniu 3:2.
- W końcu ktoś zdobył Twierdzę Nysa - mówi Sebastian Matula, rozgrywający Stali. - W Bielsku zmienił się trener, poukładał zespół i zaczęli grać o wiele lepiej. Miejmy jednak nadzieję, że to pierwsza i ostatnia porażka w Hali Nysa, bo widać, że Bielsko teraz głośno nas poinformowało, że też są w grze o PlusLigę - dodaje.
Mimo porażki nysianie wciąż pewnie prowadzą w tabeli Krispol 1. ligi. Swój mecz w sobotę (11.01) rozegrali także zawodnicy ZAKSY Strzelce Opolskie, którzy ulegli 2:3 KPS-owi Siedlce.
Dziś (12.01) natomiast we Wrocławiu Mickiewicz Kluczbork zmierzy się z Gwardią. Początek o 18:00, a relacja z tego spotkania w audycji Cały Nasz Sport.