Stal Nysa pokonała ZAKSĘ Strzelce Opolskie 3:1 w meczu otwierającym zmagania siatkarskiego Pucharu Polski. Strzelczanie potrafili nawiązać wyrównaną rywalizację jedynie w pierwszej partii, którą wygrali 25:22. Kolejne, wygrane do 19, 9 i 17 należały już do Stali.
- Zabrakło mi dziś waleczności w drużynie - podsumowuje Roland Dembończyk, trener ZAKSY. - Wiadomo, że nikt nie wymagał od tego składu, który wyszedł, żeby wygrał z Nysą. Chodziło jednak o to, żeby się pokazali, bo dostali szansę rozegrania całego meczu z bardzo dobrym przeciwnikiem. Jak byśmy przegrali do 13, 14 i 15 też by nam nikt głowy nie urwał, pod warunkiem, że ja i kibice widzielibyśmy, że się staramy i walczymy. Tego mi troszeczkę zabrakło - dodaje.
- To wbrew pozorom nie był łatwy mecz, ale była okazja do ogrania wielu zawodników - mówi Kamil Długosz, przyjmujący Stali. - Wiadomo, że musieliśmy tu przyjechać i zostawić trochę serca na boisku. Mecz nas kosztował trochę wysiłku. Spotkania wyjazdowe z teoretycznie słabszymi przeciwnikami gra się najgorzej, bo my musimy, a oni mogą. W ZAKSIE zawodnicy z pierwszej szóstki, podobnie jak u nas mieli wolne i odpoczywali, a my cieszymy się po prostu z rezultatu - podsumowuje.
Do drugiej rundy awansowali też Norwid Częstochowa, Politechnika Lublin, BBTS Bielsko-Biała, Gwardia Wrocław, Chrobry Głogów i Krispol Września. Swój pucharowy mecz w pierwszej fazie Mickiewicz Kluczbork rozegra 6 listopada na wyjeździe z Lechią Tomaszów Mazowiecki.