Stal Nysa przegrała w Suwałkach z miejscowym Ślepskiem 1:3 i zakończyła tegoroczny sezon pierwszoligowy ze srebrnymi medalami. Nasi siatkarze nie zdołali ani razu pokonać rywali, a w trzech finałowych meczach zwyciężyli w zaledwie dwóch setach. Tym razem Ślepsk był nie do zatrzymania na własnym parkiecie, na którym wspierały go gardła kibiców, którzy szczelnie wypełnili miejscową halę.
Pierwszy set odbył się pod dyktando gości. Stal miała ogromne problemy z przyjęciem zagrywki, a to za sprawą dobrze serwującego Cezarego Sapińskiego. Nie wychodziły również zagrania środkiem. Skuteczne ataki kończył Łukasz Kaczorowski, ale to było za mało. Stal przegrała pierwsza odsłonę do 18.
W drugim secie nysianie się przebudzili. Niemal przez całą odsłonę nadawali ton rywalizacji. Ślepsk dogonił nysian pod koniec partii. I zaczęła się nerwowa gra na przewagi. Zwycięsko wyszli z niej zawodnicy Stali, którzy wygrali do 29.
Trzeci set ponownie pod dyktando gospodarzy. Wypracowali przewagę już na początku i nie oddali jej do końca. Asem serwisowym wygranego do 19 seta zakończył Patryk Szwaradzki.
W czwartej odsłonie Stalowcy gonili wynik do samego końca, ale Ślepsk był mocno zmotywowany do ostatnich piłek. Wygrał tę odsłonę do 19 i to właśnie zawodnicy z Podlasia założyli koszulki z napisem "Mistrz 1. ligi".
- Ślepsk był w doskonałej dyspozycji - twierdzi Patryk Szczurek, kapitan Stali. - Zespół z Suwałk był dzisiaj nie do ugryzienia, grali bardzo dobrze. Nie mieliśmy za bardzo czym odpowiedzieć. Szkoda, że po wygranym drugim secie w trzecim zaczęliśmy obejście od praktycznie pięciu zepsutych zagrywek, na co rywal odpowiedział nam czterema asami. Bardzo ciężko wtedy cokolwiek zrobić. Jednak po nawet nie pamiętam ilu latach, w końcu Nysa doszła do finału i chciałem przypomnieć wszystkim kibicom, że to nie jest koniec. Teraz jest moment weryfikacji - dodaje.
- W trzech rozegranych spotkaniach mogliśmy się postawić tylko w pierwszym - twierdzi Bartosz Bućko, przyjmujący nyskiej drużyny. - Jeżeli miałbym upatrywać szans w którymś meczu, to działo się to na początku. Prowadziliśmy w dwóch setach i tam rzeczywiście możemy obwiniać siebie za tą przegraną. Dwa pozostałe mecze rywale zagrali bardzo dobrze. Uważam, że walczyliśmy do końca, zostawiliśmy dużo potu na boisku, a Suwałki zasłużenie wygrały. Gratuluję im zdobycia mistrzostwa - mówi.
Od strony sportowej Ślepsk trzykrotną wygraną ze Stalą awansował do Plusligi. Czeka nas teraz jednak weryfikacja drużyn, które zgłosiły akces do najwyższej klasy rozgrywkowej.