Nie wszyscy działkowcy dostają zasiłek powodziowy w wysokości do 2 tys. zł. Świadczenie to jest wypłacane m.in. w Nysie, natomiast w Prudniku wnioskodawcy otrzymali decyzje odmowne. Problemem dla samorządowców stała się interpretacja przepisów regulujących wypłatę tego zasiłku.
- W tej sprawie kilka razy pytałem ministra oraz służby wojewody – argumentuje burmistrz Prudnika Grzegorz Zawiślak. – Kazano mi stosować się do zapisów ustawy, która jasno mówi, że jeżeli ktoś utracił funkcje bytowe przez powódź, to wtedy ten zasiłek jest zasadny. Natomiast definicja ogrodów działkowych mówi wprost, że to są cele rekreacyjne. Więc nijak to się nie spina z ustawą. Wolałbym, żeby ci działkowcy dostali te pieniądze. Wolałbym, żeby przyszły odgórne wytyczne i wszyscy samorządowcy mieli jasność w sprawie bezpiecznego wypłacania tych zasiłków.
Po zapytaniach samorządowców do sprawy zasiłków powodziowych dla działkowców odniosło się Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. - W kwestii zalanych ogródków działkowych wskazano, że rodzina, osoba poszkodowana w wyniku powodzi, w celu zaspokojenia niezbędnej potrzeby bytowej, może otrzymać jednorazowy zasiłek powodziowy w kwocie do 2 tys. zł. Podchodzimy indywidualnie do każdego wniosku. Jeśli według nas wszystkie przesłanki są spełnione, wówczas przyznajemy to świadczenie - mówi Kamila Ferdyn, dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej w Nysie.
W sytuacji odmowy przyznania takiego zasiłku wnioskodawca ma prawo wniesienia odwołania do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Opolu.