Szkoła bez zadań domowych? W Nysie to możliwe. Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 1 im. Kawalerów Orderu Uśmiechu w tym roku szkolnym nie muszą pamiętać o odrabianiu prac domowych. Placówka ta, jako pierwsza w mieście, wprowadziła zasadę dobrowolności w zadawaniu lekcji do domu.
Szkoła należy do sieci placówek Kawalerów Orderu Uśmiechu i to właśnie jedna ze szkół partnerskich zainspirowała pedagogów nyskiej "jedynki". Bożena Węglarz, dyrektor szkoły podkreśla, że zmiana była potrzebna i następowała stopniowo. Nie zmieniły się wymagania wobec uczniów, jednak zaczęto kłaść nacisk na dbałość o czas wolny dla nich.
- Kreatywni nauczyciele, liderzy zrezygnowali z prowadzenia zadań domowych w ogóle, albo nie zadawali na weekendy. Ten czas wolny, którego tak brakuje dzieciakom chcemy im podarować. Chcemy po prostu zadbać o dobrostan naszych uczniów. Zadania domowe mają być taką formą aktywności, która ma mobilizować ucznia, do pokazania tego, co potrafi - mówi Węglarz.
Zadania domowe są nieobowiązkowe, jednak nie oznacza to, że z nich zrezygnowano. Są dla chętnych.
- Sam fakt, że uczniowie nie muszą odrabiać lekcji w domu, przyczynił się do poprawy ich samopoczucia - twierdzi Ewa Witkowska, polonistka, a prywatnie mama jednego z uczniów. - Oni się cieszą tym, co robią po lekcjach. Mają więcej czasu na spotkania z kolegami, na bycie ze sobą, na spędzanie czasu z rodziną. Rozwijają pasje.
Z braku obowiązkowych zadań domowych zadowoleni są uczniowie nyskiej "jedynki".
- Bardzo fajna inicjatywa. Nie mamy stresu po szkole, odpoczywam, chodzę też na zajęcia dodatkowe - mówi uczeń klasy ósmej. - Teraz jest na pewno lepiej, bo trochę pouczę się na sprawdzian i mam odpoczynek - dodaje jego kolega.
Wkrótce wzmianka o braku obowiązku zadawania prac domowych wprowadzona zostanie do szkolnego statutu.