Mieszkańcy Nysy upamiętnili 84. rocznicę wybuchu drugiej wojny światowej. W parku przed pomnikiem Patriotom Polskim były poczty sztandarowe, służby mundurowe, kombatanci, parlamentarzyści, samorządowcy i mieszkańcy.
Kordian Kolbiarz, burmistrz Nysy, podkreślał znaczenie uczestnictwa społeczności lokalnej.
- Mieszkańcy oddają hołd, szanują swoich przodków. Tym bardziej, że w wyniku drugiej wojny światowej większość mieszkańców Nysy, czyli nasi przodkowie, utracili swoje domy na Kresach i przyjechali tutaj. Niejako jesteśmy więc ofiarami września drugiej wojny światowej i nie z własnej woli nasi dziadkowie przyjechali tutaj.
Zapytaliśmy uczniów jednej ze szkół, czym jest dla nich taka rocznica. Dzieci mówią o wspomnieniu i ważnej dacie historycznej. Ich zdaniem, kluczowe było ostateczne zwycięstwo nad Niemcami.
- Zebraliśmy się, przyszliśmy, bo uważam, że to jest bardzo ważne święto i bardzo ważne obchody. Dzieci zmobilizowały się i jesteśmy obecni. Jesteśmy na obchodach co roku - dodaje nauczycielka ze szkoły podstawowej w Kopernikach.
Jerzy Czerwiński, senator Prawa i Sprawiedliwości, podkreślał, jak ważna jest pamięć o tej tragicznej dacie. - Ludzie ze starszego pokolenia, takie jak moje, mają tę pamięć w genach. Młodsze pokolenie musi zdobywać wiedzę w ramach podobnych uroczystości. Sprawa dotyczy przeszłości, żeby nikt nie używał określeń jak na przykład „polskie obozy śmierci”.
Rajmund Miller, poseł Platformy Obywatelskiej, zaznacza, jak bardzo ważna jest dla niego ta data ze względów osobistych. - W 1939 roku mój tata walczył nad Bzurą przeciwko Niemcom. Został ciężko ranny, dostał się do niewoli i uciekł z oflagu. Brat mojej mamy walczył pod Tomaszowem Lubelskim, gdzie również został ranny. Po kampanii wrześniowej obaj wstąpili do Armii Krajowej i walczyli w niej przez całą wojnę.
Zdaniem Antoniego Konopki, członka Zarządu Województwa Opolskiego, do poczucia bezpieczeństwa potrzebne jest myślenie o silnej armii, ale nie tylko. - Również o silnej gospodarce, ale i zgodzie narodowej. Bez porozumienia i partnerstwa będzie trudno. Możemy różnić się w wielu obszarach, lecz jeśli chodzi o kwestie przyszłości i bezpieczeństwa Polski, musimy być jednomyślni i mówić jednym głosem.
Dodajmy, w ciągu sześciu lat wojny na całym świecie zginęło około 60 milionów osób.