Podopiecznych schroniska dla zwierząt w podnyskiej Konradowej nie trzeba będzie wozić do gabinetów weterynaryjnych. Większość badań i zabiegów ma być wykonywana na miejscu, w powstającym właśnie ambulatorium.
- Dzięki takiemu rozwiązaniu będzie można skrócić czas oczekiwania na zabieg, a przez to także podnieść jakość opieki nad czworonogami - zapowiada Robert Giblak, naczelnik wydziału rozwoju wsi i ochrony środowiska w nyskim magistracie.
- Zatrudniamy lekarza weterynarii. Nie chcielibyśmy, żeby to wszystko odbywało się w ramach outsourcingu. Nasze pieski są poddawane sterylizacjom i kastracjom. Ponadto, na porządku dziennym są podstawowe zabiegi chirurgiczne, pielęgnacyjne. Zdarzają się okaleczenia, pogryzienia. Chcemy reagować natychmiast - dodaje.
Zakres prac obejmuje adaptację dwóch pomieszczeń na salę zabiegową i pozabiegową, a także wyposażenie ich w niezbędny sprzęt. W przyszłości na wyposażeniu może pojawić się także ultrasonograf czy elektrokardiograf.
Zdaniem lekarza weterynarii Jacka Opary, ambulatorium to dobre rozwiązanie, które dodatkowo pomoże zmniejszyć u zwierząt stres związany z transportem do lecznicy.
- Do tej pory te porady ambulatoryjne ograniczały się do tego, że kontynuowaliśmy ewentualne leczenie, gdy wiedzieliśmy, że piesek, który trafił do schroniska, był gdzieś wcześniej leczony. Natomiast musieliśmy zawsze zabrać tego psa, bez względu na to, jemu się to podoba, czy nie. Staraliśmy się przewozić te zwierzęta w możliwie bezpieczny sposób - wyjaśnia.
Dodajmy, że na inwestycję o wartości 60 tysięcy złotych złożyło się 7 gmin, z których psy trafiają do Konradowej. Przystosowanie pomieszczeń pod działalność ambulatorium ma potrwać do końca listopada.