Ponad tonę śniętych ryb wyciągnęli tej nocy z Nysy Kłodzkiej ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratowniczego.
Około 21:00 pracownicy Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego poprosili o przebazowanie dużej łodzi ratunkowej do jazu w Piątkowicach.
- Zespół 5 ratowników zwodował łódź w miejscu, gdzie jest najwięcej śniętych ryb - mówi Jarosław Białochławek, prezes nyskiego WOPR.
- Okazuje się, że tam naprawdę istnieje zagrożenie pod względem ekologicznym ze względu na porażającą ilość ryb. To są duże sztuki leszczy, karpi, sumów, sandaczy, szczupaków i amurów - niektóre mają niemal metr długości. Zostało jeszcze wiele ryb do wyciągnięcia, ale z pewnością służby starosty zorganizują działania w celu ich usunięcia.
Akcja nyskiego WOPR-u trwała do 02:00.
Jak przekonuje prezes Białochławek, pozostawienie ryb oraz ich rozkład w takiej ilości stanowiłoby zagrożenie w postaci skażenia wody.