Do kolejnego wycieku substancji ropopochodnych ze studzienek kanalizacyjnych doszło dziś (28.08) na Nysie Kłodzkiej, w samym mieście Nysa za zaporą. O zdarzeniu Radio Opole poinformowała Społeczna Straż Rybacka. Strażakom udało się już ograniczyć wyciek oraz zabezpieczyć długą na 100 metrów i szeroką na 1,5 metra plamę na rzece.
- Z informacji uzyskanych od dyżurnego Komendy Powiatowej PSP w Nysie wynika, że ta plama jest bardzo cienka, nie rozprzestrzenia się. Na miejscu zdarzenia są przedstawiciele Wód Polskich, zarządzania kryzysowego, nyskich wodociągów, ma się również pojawić inspektor ochrony środowiska - informuje st. asp. Dariusz Grudzień, dyżurny stanowiska Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu.
- Pierwsze zgłoszenia otrzymywaliśmy już wczoraj (27.08) wieczorem o tym, że samochody jeździły i czyściły miejsca, gdzie studzienki były przepłukiwane - mówi Jarosław Gawrylin ze Społecznej Straży Rybackiej.
- Jest bardzo prawdopodobne, że to może być przyczyna tego, że w poniedziałek pływały śnięte ryby. To samo co teraz się wydarzyło, mogło dziać się w nocy z niedzieli na poniedziałek. Ten odcinek rzeki jest oddalony tylko o 7 kilometrów od miejsca, gdzie znaleziono ryby. To nie jest duża odległość.
Przypomnijmy w poniedziałek (26.08) z Nysy Kłodzkiej w okolicach Piątkowic wyłowiono około tony martwych ryb. Wówczas jak nieoficjalnie dowiedział się nasz reporter, wstępne badanie wody nie wykazało skażenia, choć nie można było wykluczyć, że toksyczna substancja spłynęła w dół rzeki.