Jolanta Barska, była burmistrz Nysy, a obecnie powiatowa radna, chce by samorządy położyły większy nacisk na pomoc niepełnosprawnym. Podczas ostatniej sesji rady powiatu zwracała uwagę na brak wolnych miejsc w warsztatach terapii zajęciowej czy w Środowiskowym Domu Samopomocy.
Problem, zdaniem radnej może nasilić się po zakończeniu roku szkolnego, kiedy kolejna grupa opuści Zespół Placówek Specjalnych.
- Te osoby wrócą do domu i będą bierne, nie będą miały żadnych zajęć, będą wpadały w depresje z tego powodu, że nie będą mogły się aktywizować, ani nie będą miały żadnych kontaktów społecznych - uważa.
W swojej interpelacji radna zaproponowała utworzenie na terenie powiatu zakładu aktywności zawodowej. Ponadto chce także, by w każdej gminie funkcjonowały środowiskowe domy samopomocy.
Władze powiatu zapewniają, że dostrzegają problem i chcą go jak najszybciej rozwiązać.
- Na dzisiaj nie mogę powiedzieć, czy jest taka możliwość finansowa, ale wniosek jest bardzo ciekawy. Faktycznie, ten problem jest zauważalny, chcielibyśmy spokojnie go przedyskutować. Mam nadzieję, że jak nie w tym roku jeszcze budżetowym, to na pewno go ujmiemy jeżeli chodzi o przyszły rok - zapowiada starosta nyski Andrzej Kruczkiewicz.
Obecnie, na terenie powiatu funkcjonuje jeden środowiskowy dom samopomocy. Placówka ta mieści się przy ulicy Grodkowskiej w Nysie. Z kolei warsztaty terapii zajęciowej działają w Nysie, jak i w Głuchołazach.