Gmina Nysa kupiła ponad półtorej tony suchej karmy dla kotów. W ten sposób miasto chce pomóc w przetrwaniu półdziko żyjących zwierząt.
Karma trafiła do wolontariuszy, którzy na co dzień będą nią dokarmiali potrzebujące zwierzęta.
- Osoby, które społecznie opiekują się kotami, dostają od nas tę karmę i w zależności od potrzeb kotków udostępniają im. Ta karma nie jest wysypywana ot tak sobie. Ona, w zależności od potrzeb zwierząt, które w mieście są, jest im dystrybuowana i ma wystarczyć na okres jesieni i zimy - wyjaśnia Robert Giblak, naczelnik wydziału rozwoju wsi i ochrony środowiska nyskiego magistratu.
Szacuje się, że obecnie na terenie gminy żyje około 600 takich kotów. Dokarmianie to nie jedyne wsparcie, na które mogą liczyć bezdomne zwierzęta.
- Zajmujemy się też sterylizacją kotek i kastracją kocurków, gmina Nysa płaci za te zabiegi. Kupujemy środki na odpchlanie, ostatnio zdecydowaliśmy się też na zakup tabletek na odrobaczanie - dodaje Robert Giblak.
W tym roku na doraźną pomoc bezdomnym zwierzętom Nysa przeznaczyła około 28 tysięcy złotych. W przyszłorocznym budżecie na ten cel ma zostać zapisana podobna kwota.