Bus wypełniony produktami najpotrzebniejszymi Ukraińcom wyjechał z Kluczborka na przejście graniczne w Medyce.
Część sprzętu kupiono z pieniędzy urzędu miejskiego - puli na zarządzanie kryzysowe, a dużą część podarowali lub sfinansowali mieszkańcy, chcący pomóc Ukraińcom.
- Są między innymi agregaty prądotwórcze oraz leki - mówi Dariusz Morawiec, zastępca burmistrza Kluczborka.
- W sumie pojechało siedem agregatów prądotwórczych. Do tego dwie piły spalinowe, kilkadziesiąt latarek, kilkaset baterii różnego rodzaju. Wysłaliśmy świeczki, około stu śpiworów, materace i materace dmuchane, które chyba są najlepsze oraz różnego rodzaju produkty higieny osobistej. Co ciekawe, znalazły się również noktowizory i one również trafią do Ukrainy.
Kierowca Marcin Gorzelak dodaje, że w transporcie jest również jedzenie, ale przeznaczone wyłącznie dla najmniejszych dzieci.
- Licząc samą trasę, w jedną stronę mamy od 5,5 do 6 godzin. Spodziewamy się, że będzie też kolejka i zostaniemy skierowani na bok w związku z przeładunkiem. Na tak zwanej strefie niczyjej musimy przepakować sprzęt zgodnie z procedurami. Wydaje mi się, że nad ranem możemy być z powrotem w Kluczborku.
Już teraz jest pewne, że z Kluczborka na granicę zostanie wysłanych co najmniej kilka busów z potrzebnym sprzętem.