Mnóstwo stroików, makram, poduszek, maskotek, kartek i nie tylko. Ręce pełne roboty mają pracownicy Zakładu Aktywności Zawodowej w Kluczborku przed świętami Bożego Narodzenia.
Pod okiem instruktorów zatrudnionych jest tam 30 osób z niepełnosprawnością znaczną oraz umiarkowaną, a do dyspozycji jest między innymi pracownia krawiecka czy ceramiczna. - Nie ma rutyny, ani nudy - podkreśla Marzena Olejnik, pełniąca obowiązki kierownika ZAZ-u w Kluczborku.
- Wykonujemy mnóstwo stroików świątecznych. One są urozmaicone naszymi ozdobami wykonanymi w pracowni ceramicznej. To małe domki, ptaszki i inne elementy ceramiczne czy drewniane. Każdy klient żąda dla siebie czegoś innego.
Martyna Głomb, jedna z instruktorek, ocenia, że pracownicy ZAZ-u są bardzo utalentowani.
- Przede wszystkim zadziwia nas kreatywność na przykład przy ozdabianiu stroików, wyszywaniu elementów czy malowaniu. Praca jest czasochłonna, ale nasi pracownicy wykonują to z wielkim zaangażowaniem i chęcią. Jeśli chodzi o kartki bożonarodzeniowe, te zlecenia można nazwać hurtowymi, bo chodzi o 300 lub nawet 500 sztuk. Mimo to, każda kartka trochę różni się, przez co jest unikatowa i przepiękna.
Magdalena Ziętek i Stefania Kulesa, pracujące w kluczborskim ZAZ-ie, cieszą się z nowych wyzwań i nie uważają tego za problem.
- Przygotowanie wszystkiego wymaga dużo czasu. Wydaje mi się jednak, że nie ma rzeczy trudnych. Trzeba tylko mieć chęć do zrobienia czegoś i wówczas wszystko wydaje się łatwe.
- Uważam, że czegokolwiek tu nie robimy, jest bardzo przyjemne dla nas i mamy z tego satysfakcję. Nie wydaje mi się, że jest coś trudnego. Owszem, kiedy są jakieś problemy, z biegiem czasu poprzez ćwiczenie i naukę udaje nam się dojść do pewnej perfekcji.