Spotkanie wigilijne w wąskim gronie zorganizowano dzisiaj (21.12) w Zakładzie Aktywności Zawodowej w Kluczborku.
Jeszcze w październiku był plan na wigilię dla 200 osób - pracowników i ich rodzin - ale czwarta fala pandemii pokrzyżowała plany. Wobec tego w południe spotkało się 30 zatrudnionych z niepełnosprawnościami, instruktorzy i dyrekcja. Ze względów epidemiologicznych nie było łamania się opłatkiem, trzeba było również ograniczyć listę potraw.
Witold Wośtak rozmawiał przed wigilią z Małgorzatą Kwiring-Pondel, prezes Stowarzyszenia "Nadzieja" w Kluczborku.
- Mamy pierogi, barszcz i krokiety. Plan był na znacznie więcej potraw, ale tę kwestię niestety musieliśmy ograniczyć. Oczywiście wigilia jest rozłożona na dwie sale, bo nawet przy tej okazji nie możemy zapominać o dystansie społecznym. Najważniejszy jest jednak fakt spotkania się przy pięknie ustrojonym stole z białym obrusem. Na pewno pośpiewamy kolędy.
Zatrudnione osoby z niepełnosprawnością znaczną i umiarkowaną przez cały rok zajmują się szeroko rozumianym rękodziełem.