Około trzystu tysięcy złotych za zimowe utrzymanie dróg w lutym zapłaci gmina Kluczbork. Za styczeń i ostatnie dni grudnia magistrat zapłacił podobną kwotę.
Burmistrz Jarosław Kielar zaznacza, że Kluczbork jest jednym z nielicznych miast powiatowych, które ma na utrzymaniu 90 procent wszystkich dróg w gminie. Włodarz Kluczborka dodaje, że śnieżyca w nocy z niedzieli na poniedziałek była nadzwyczaj intensywna, ale standard utrzymania dróg był zgodny z normami.
- W pierwszej kolejności odśnieża się najważniejsze ulice, parkingi i chodniki, a następnie mniejsze drogi - mówi.
- Oczywiście, jeśli ktoś myśli, że można doprowadzić wszystkie drogi do tego samego standardu, potwierdzam - na pewno można. Ja uważam natomiast, że lepiej jest konkretne pieniądze przeznaczyć na budowę dróg, chodników i inne inwestycje, niż wydać na sól, piasek i wodę. Przez tydzień możemy chyba pomęczyć się z niedogodnościami.
Część kierowców nie zgadza się z burmistrzem. Wśród nich jest Piotr Pośpiech, były starosta, dziś radny powiatowy. - Na wszystkich drogach są trudne warunki, ale zalegający śnieg w centrum miasta powinien być usuwany - przekonuje.
- Nie wiem, jaka jest przyczyna. Być może przyzwyczailiśmy się do lekkich zim, być może zbyt mały potencjał został zabezpieczony na tegoroczną zimę i to nie wypaliło. A może chodzi o fakt likwidacji Zarządu Dróg Powiatowych. Ktoś powie "nie tylko w Kluczborku", ale te różnice pokazują, że kiedyś było lepiej.
Od początku roku gmina zarządza ulicami w centrum miasta, które przejęła od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, oddając obwodnicę. Pośpiech mówi o widocznej różnicy w ich zimowym stanie, natomiast burmistrz Kielar zwraca uwagę, że są różne standardy zimowego utrzymania, różniące się kosztami.