W Prudniku i Głogówku opadło już napięcie związane z wyborami samorządowymi. Przed nami społeczne emocje dotyczące wynagrodzeń burmistrzów. Często są to jedne z pierwszych decyzji radnych nowej kadencji. Pensje są odgórnie regulowane i muszą zmieścić się w przedziale od ok. 16 do 20 tys. zł brutto.
- Wynagrodzenie nie powinno być następstwem spekulacji politycznych, ale uzależnione od zakresu odpowiedzialności – uważa ponownie wybrany burmistrz Prudnika Grzegorz Zawiślak. - Pięć lat temu przychodząc do samorządu zarabiałem dwa razy więcej niż na stanowisku burmistrza. Nie chcę się wypowiadać, czy powinienem zarabiać więcej, czy mniej. Uważam, że jest tu jakieś zachwianie proporcji. W prywatnym biznesie można zarabiać, jako menadżer, dużo więcej. Ale wybierając samorząd, godzę się na obowiązujące zasady.
- Moje wynagrodzenie ustalili radni w 2021 roku na poziomie ok. 16 tys. zł brutto – podaje burmistrza Głogówka Piotr Bujak, wybrany na drugą kadencję samorządową. – Przed nami dyskusja z radnymi na temat tego, co z tym wynagrodzeniem stanie się w najbliższych latach, bo na ten moment nie jest maksymalne. Jestem spokojny, że znajdziemy takie rozwiązanie, które będzie niezbyt obciążające dla budżetu gminy i satysfakcjonujące dla mnie. Od kilku lat pracuję już bez zastępcy.
Zarobki gminnych włodarzy są wielokrotnością kwoty bazowej określonej w ustawie budżetowej przez rząd. Wartość tej kwoty nie zmieniła się od kilku lat.