Opolskie samorządy lokalne zmagają się z problemami budżetowymi. Utrata dochodów, inflacja, rosnące koszty obsługi zadłużenia, podwyżki cen nośników energii miały spowodować zapaść finansów gmin i powiatów. Skutkiem miało być wyhamowanie tegorocznych inwestycji. Takie były niektóre prognozy dla budżetów samorządów. Zapytaliśmy, jaka jest ich sytuacja na półmetku roku?
- Dzięki rządowemu wsparciu wzrósł budżet gminy – wylicza burmistrz Korfantowa Janusz Wójcik. - Prawie 9 mln zł inwestycji przewidziane było na 2023 rok. Niespodzianka była taka, że z „Polskiego Ładu” uzyskaliśmy dodatkowo 5,5 mln zł. W sumie zbliżamy się już do 18 mln zł inwestycji w tym roku i one w zasadzie idą zgodnie z planem.
- Ten rok jest specyficzny ze względu na gospodarcze skutki pandemii i wojny na Ukrainie - uważa burmistrz Głuchołaz Edward Szupryczyński. – Stad są potężne kwoty za energię, za wszystkie media. Robi się coraz trudniej biorąc też pod uwagę wzrost najniższego wynagrodzenia. Budżet jest trudny. Natomiast w pierwszym półroczu ratuje nas to, że mieliśmy pieniądze na inwestycje, na podstawie umów podpisanych jeszcze w ubiegłym roku. Pieniądze te przeszły na ten rok. Gdyby nie fundusze unijne i z budżetu państwa, to byłoby bardzo trudno.
- Sytuacja finansowa powiatu nie jest szczególnie dobra z powodu niedoszacowania subwencji oświatowej, sporo dokładamy też do pomocy społecznej – ocenia starosta prudnicki Radosław Roszkowski. - Niemniej jednak dociera do nas informacja o blisko 4 mln zł, które otrzymamy jako uzupełnienie niższych dochodów z podatku PIT i CIT. Myślę, że dzięki tym pieniądzom w miarę uda się ustabilizować sytuacje finansową. Szczególnych opóźnień inwestycji nie mamy.
Jak informuje portal prawo.pl, jeszcze w tym roku jednostki samorządu terytorialnego otrzymają 13 mld złotych rekompensaty utraconych dochodów PIT. Zastosowany przez rząd podział ma szczególnie preferować małe i średnie gminy.