Mniej pieniędzy na walkę z bezrobociem będzie miał w przyszłym roku Powiatowy Urząd Pracy w Prudniku. Dojdą mu za to nietypowe obowiązki związane z obcokrajowcami. W kończącym się roku tamtejszy pośredniak miał do dyspozycji ponad dziewięć milionów złotych. Różnymi formami aktywizacji objęto 1300 bezrobotnych.
- W przyszłym roku z dwóch unijnych programów utrzymane zostanie finansowanie na poziomie blisko trzech milionów złotych - mówi Grażyna Klimko, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Prudniku. – Będziemy mieć zmniejszone podstawowe źródło finansowania, które zależy od liczby bezrobotnych. Otrzymamy jedną trzecią pieniędzy, które mamy w tym roku.
Od stycznia obowiązywać będą znowelizowane przepisy dotyczące zatrudnienia obcokrajowców.
- Będą to duże zmiany – uważa szefowa prudnickiego pośredniaka. – Przez dziewięć miesięcy będziemy mieli obowiązek, jak gdyby kontrolowania, co się dzieje z tą osobą z zagranicy: czy pracodawca ją zatrudnił, czy nie zatrudnił, czy taka osoba wyjechała za granicę, czy też jest u innego pracodawcy? Pochłonie to nam dużo czasu.
W mijającym roku bezrobocie w powiecie prudnickim spadło do najniższego poziomu od ponad dekady. W grudniu stopa bezrobocia wyniosła niewiele ponad dziewięć procent. Zarejestrowanych w urzędzie jest półtora tysiąca poszukujących zatrudnienia. To o 700 osób mniej, niż w tym samy okresie ubiegłego roku.