Pogoń Prudnik uległa Górnikowi Trans.eu Wałbrzych 90:95 w spotkaniu 12. kolejki koszykarskiej 1. ligi. Podopieczni Tomasza Michalaka jednak dzielnie postawili się liderowi rozgrywek. Więcej powodów do radości mają gracze opolskiego AZS-u, który pokonał Księżaka Łowicz.
O tym, że prudniczanie nie będą jedynie "chłopcami do bicia" w meczu z liderem przekonaliśmy się w pierwszej kwarcie spotkania. Gospodarze zwyciężyli w niej 19:18. Rywale wyszli na prowadzenie po kilku błędach gospodarzy w drugiej odsłonie spotkania. Zdobyli 28 punktów przy 24 Pogoni, co dało im do przerwy prowadzenie 46:43. O ostatecznym wyniku zdecydowała trzecia kwarta. W niej wyjątkową celnością wykazywali się gracze z Wałbrzycha, którzy powiększali swoje prowadzenie, mając przed ostatnią kwartą przewagę 10 oczek. W ostatniej odsłonie Pogoń dzielnie odrabiała straty i nawet zbliżyła się na dwa punkty do rywala, ale więcej zimnej krwi zachowali przyjezdni. Choć przegrali czwartą część 19:24, to w całym spotkaniu zwyciężyli 95:90.
Mimo porażki Tomasz Michalak starał się znaleźć pozytywne strony występu swojej drużyny. - Cieszy to, że gramy z każdym jak równy z równym, bez względu na to, czy to lider, czy ktoś ze środka stawki. Liga pokazuje to, że każdy może wygrać z każdym. Liczy się to, jaki mamy czas i warunki w naszym zespole oraz każdym innym, który zmaga się z wirusem. Jedni są w trakcie chorób, inni już je przeszli i trudno, żeby organizm przetrwał cały mecz. Szacunek się należy chłopakom za to, że wytrzymują całe spotkania i grają z każdym na wysokim poziomie - mówi szkoleniowiec Pogoni.
Drugi z naszych reprezentantów w 1. lidze koszykówki, Weegree AZS Politechniki Opolskiej pokonał na własnym parkiecie Księżaka Łowicz 96:84.
W tabeli rozgrywek zaplecza PLK Weegree zajmuje 7. miejsce, Pogoń jest 15.