Inspektorzy nadzoru budowlanego sprawdzili w Prudniku studzienki kanalizacyjne. To pokłosie śmiertelnego wypadku z maja. Wtedy to nocą na terenie byłej fabryki Frotex rowerzysta wjechał na taką pozbawioną włazu, otwartą studzienkę. W wyniku obrażeń zmarł w szpitalu. Pokrywy wielu studzienek zgarnęli grasujących tam złomiarze.
- Dokonaliśmy przeglądu całości terenu byłego zakładu po prawej stronie ul. Nyskiej – wyjaśnia Marek Ruda, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Prudniku. – Zinwentaryzowaliśmy ponad 200 studzienek, z czego okazało się, że 111 jest niezabezpieczonych. Poprosiliśmy wojewodę i Główny Urząd Nadzoru Budowlanego o pieniądze na wykonanie zastępcze. Niektóre rowy, czy doły zostały zasypane. Studzienki zostały zabezpieczone nowymi włazami, albo zasypane, jeżeli nie były konieczne do używania. Tę sprawę zamknęliśmy w grudniu na kwotę ponad 75 tys. zł.
Inspektor nadzoru budowlanego w Prudniku wysłał decyzje do właścicieli terenu, występując o zwrot pieniędzy wydanych na wykonanie zastępcze prac zabezpieczających.