Problem z nocnymi i świątecznymi dyżurami aptek pojawił się w Prudniku. Mimo obowiązku świadczenia usług, niektóre z nich są w tym czasie zamknięte. Rozkład godzin pracy aptek ogólnodostępnych uchwala rada powiatu.
- Wprost nie mamy możliwości egzekwowania od właścicieli aptek tego miejscowego prawa - mówi starosta prudnicki Radosław Roszkowski. - W sytuacji powtarzającego się uchylania od pełnienia dyżurów mamy możliwość wystąpienia do Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego o cofniecie koncesji, zezwolenia na prowadzenie apteki. Takie kroki mamy zamiar realizować w najbliższym czasie, o ile sytuacja nie ulegnie poprawie.
- Uchylanie się od pełnienia dyżurów spowodowane jest wyłącznie kwestią ekonomiczną – wyjaśnia Bogna Lewkowicz, która prowadzi aptekę w Prudniku. - Prowadzenie apteki jest coraz mniej rentowne. Dlatego świadczenie takich usług w nocy, kiedy tych ekspedycji jest bardzo mało, co przede wszystkim odczuwalne jest w małych miastach, to się po prostu farmaceutom nie opłaca. Wszyscy farmaceuci zobligowani są prawem, aby świadczyć takie usługi. Ale prawo musi być dostosowane do rzeczywistości, a ono obowiązuje od 30 lat bez zmian. Stąd wcale się nie dziwię, że moi koledzy farmaceuci od tego obowiązku się uchylają.
Zdaniem aptekarzy rozwiązaniem tego problemu byłyby np. dopłaty gmin do dyżurów nocnych i świątecznych. Dostępność do aptek będzie jednym z tematów sobotniej (9.05) Samorządowej Loży Radiowej.