Dwie mieszkanki Opola padły ofiarą oszusta działającego metodą na „policjanta”. Wmówiono im, że ich oszczędności są zagrożone. Kobiety wypłaciły z banków 20 i 11 tysięcy złotych. Jedna z nich zawiozła taksówką gotówkę do Głogówka. Tam w umówionym miejscu pozostawiła kopertę z pieniędzmi na trawniku.
- Zatrzymanemu w tej sprawie mężczyźnie przedstawiono zarzuty dotyczące kilku przestępstw - mówi Klaudiusz Juchniewicz, prokurator rejonowy w Prudniku. - Nadzorujemy śledztwo dotyczące m.in. nieuzasadnionych wezwań straży pożarnej do rzekomych wydarzeń, których nie było, oszustw dotyczących starszych osób na tzw. policjanta, a także podpaleń. Sprawca, mieszkaniec Głogówka podejrzany jest o szereg przestępstw m.in. o oszustwa w ten sposób, że osoby były zapewniane, iż ich pieniądze są zagrożone. Osoby te pieniądze wypłacały z banków i dobrowolnie dostarczały oszustom.
W tej sprawie szybkie ustalenie sprawcy było efektem intensywnych działań policji z użyciem technik operacyjnych. Zatrzymany mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu przestępstw. Zastosowano wobec niego środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru. Przypominamy, że policja i prokuratura nie są organami, które mogą od kogokolwiek przyjmować pieniężne depozyty.