Na trzy miesiące zawieszono działalność oddziału ginekologiczno - położniczego prudnickiego szpitala. Lecznicy nie udało się zatrudnić niezbędnej liczby lekarzy. Problem ten pojawił się już wcześniej. Dlatego w połowie stycznia zawieszono funkcjonowanie oddziału na dwa tygodnie.
- Nie powiodły się nasze starania - mówi Wiesława Gajewska, prezes Prudnickiego Centrum Medycznego.
– W międzyczasie spotkałam się z grupą lekarzy ginekologów-położników. Odpowiedzieli mi, że przy dużej roszczeniowości rodzin, starają się szukać pracy w większych szpitalach, gdzie jest porodów powyżej 700 i na dyżurze jest dwóch lekarzy. W związku z brakiem lekarzy, musiałam ponownie zwrócić się do urzędu wojewódzkiego o przedłużenie zawieszenia działalności oddziału ginekologiczno – położniczego.
W ubiegłym roku w Prudniku przyjęto 343 porody. Szpital dopłacił do funkcjonowania ginekologii ponad 800 tysięcy złotych.
- Przyjmowanie pacjentek zostanie wznowione, gdy oddział będzie miał odpowiednią liczbę lekarzy – zapewnia prezes PCM.
– Po to jest zawieszona działalność oddziału, a nie zamknięta, że jeżeli znajdziemy kadrę lekarską, czyli trzech ginekologów, to oddział będzie otwarty. Jeżeli chodzi o pozostałą działalność szpitala, to nic jej nie zagraża.
W szpitalu PCM nie ulega zmianie funkcjonowanie oddziału dziecięcego. Natomiast pacjentki, które spodziewają się dziecka, muszą udać się na porodówki w ościennych lecznicach.