Sprawa nieprawidłowości w prudnickim Domu Pomocy Społecznej będzie ponownie rozpatrzona. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uchylił kwietniowy wyrok Sądu Okręgowego w Opolu.
W apelacji prudnickie starostwo wskazało, że orzeczone kary nie rekompensują strat finansowych, które wyliczono na blisko pół miliona złotych. Opolski sąd uznał, że jest to zawyżona kwota. Orzekł, że oskarżeni, byli pracownicy DPS-u muszą zwrócić w sumie 174 tysiące złotych.
- W ocenie sądu apelacyjnego konieczne jest przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego celem ustalenia wysokości szkody - mówi sędzia Małgorzata Lamparska, rzecznik Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. – Dopiero po tej ocenie będzie można przesądzić rodzaj i zakres odpowiedzialności każdego z oskarżonych. Były kwestie dyskusyjne, czy te osoby są funkcjonariuszami publicznymi, czy nastąpiło przywłaszczenie mienia, czy też ta szkoda jest konsekwencją przekroczenia uprawnień. To są wszystko okoliczności, które w ocenie sądu apelacyjnego muszą zostać wyjaśnione, żeby móc prawidłowo w tej sprawie orzec.
Sąd pierwszej instancji skazał byłą główną księgową prudnickiego DPS na rok więzienia, a byłą magazynierkę na rok i sześć miesięcy pozbawienia wolności. Prokuratura zarzuciła im przywłaszczenie towaru o wartości ponad 330 tysięcy złotych oraz pieniędzy w kwocie 150 tysięcy. Byłego dyrektor tej instytucji uznano winnym niedopełnienie nadzoru i orzeczono mu 10 tysięcy złotych grzywny. Sprawa ta wróci do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Okręgowy w Opolu.