Wojciech Bandurowski wyautował się z wyborów na burmistrza Prudnika. O mandaty radnych miejskich nie będą mogli zawalczyć też kandydaci z jego komitetu wyborczego. Przymierzali się do tego w dwóch okręgach wyborczych. Zgodnie z prawem było to niezbędne minimum, aby o fotel burmistrza mógł ubiegać się sam Bandurowski.
- Stwierdziliśmy ewidentne braki na listach poparcia tego komitetu wyborczego – mówi Zbigniew Świercz, przewodniczący Miejskiej Komisji Wyborczej w Prudniku. – Były tam braki podpisów, nazw miejscowości, niewłaściwy adres osoby popierającej, braki PESEL lub niepełny PESEL. W Komitecie Wyborczym Wyborców Wojciecha Bandurowskiego zgromadzono niewystarczającą liczbę prawidłowych podpisów. Nie było szans na zarejestrowanie tego komitetu.
Dwie uchwały z tym związane jednogłośnie przyjęła Miejska Komisja Wyborcza w Prudniku. Wojciech Bandurowski nie chciał wypowiadać się na ten temat w Radiu Opole. Obszernie mówił o tym w mediach społecznościowych, gdzie przed kilku miesiącami obwołał się już burmistrzem Prudnika. Brak prawidłowo zebranych podpisów na listach poparcia jego komitetu wyborczego tłumaczył tym, że nie mógł tego dopilnować, gdyż przebywał w szpitalu. Komisji Wyborcza w Prudniku zarejestrowała w tej gminie pięć komitetów wyborczych, które wystawiły w sumie 126 kandydatów na radnych miejskich.