Kontrowersje wzbudza kolejny etap rewitalizacji Prudnika. Zastrzeżenia dotyczące zakresu prac mają mieszkańcy. Inwestycja obejmuje najbardziej zaniedbany oraz zdegradowany społecznie kwartał miasta. Koszt to blisko 7,5 mln złotych z tego pięć milionów to unijne dofinansowanie.
- W planach brakuje zieleni, podłączenia budynków do miejskiej ciepłowni, za to budują nam komórki – mówi mieszkaniec ulicy Szkolnej. – Jak już coś robią to mogliby podciągnąć centralne ogrzewanie. Do końca jest to wszystko nieprzemyślane.
- Nie rozumie podejścia gminy do rewitalizacji – powiedział mieszkaniec odnawianego śródmieścia. – Przecież można było każdemu dać dopłatę do pieców i problem smogu byłby już w tym kwartale rozwiązany.
- Buduje się komórki na węgiel, co jest kompromitacją i brakiem myślenia strategicznego – krytykuje prudnicki przedsiębiorca.
Rewitalizacja kwartału Prudnika obejmie ponad osiem hektarów zabudowy śródmiejskiej. O potrzebie odnowy tej części miasta mówi się już od dekady.
- Większość budynków w tym kwartale należy do wspólnot mieszkaniowych i aby tam cokolwiek zrobić musimy mieć zgodę ich właścicieli – wyjaśnia Franciszek Fejdych, który burmistrzem Prudnika jest od 12 lat. – Mamy ciągnięte sieci ciepłownicze i uzgodnienia z trzema wspólnotami mieszkaniowymi. Te wszystkie podłączenia będą robione od strony ulic. Zatem nie będą burzyły tego, co robimy teraz w ramach czwartego etapu rewitalizacji. O budowę komórek na podwórkach wystąpili do nas mieszkańcy, gdyż nie posiadają piwnic, a mają rowery, wózki oraz różnego rodzaju sprzęty, których nie mają, gdzie trzymać.
Kolejny etap rewitalizacji Prudnika to największa tegoroczna inwestycja gminy. W sobotę o godzinie 11 w Prudniku rozpocznie się Samorządowa Loża Radiowa. Do udziału w programie Radia Opole zaprosiliśmy lokalnych polityków, samorządowców, a tematem debaty będą sukcesy i problemy tej gminy.