Podpalenia miejsc odpoczynku, dewastacja tablic informacyjnych oraz łamanie zakazu wjazdu pojazdami mechanicznymi do lasu. Coraz częściej boryka się z tym Nadleśnictwo Prudnik. Ciągnie się ono wzdłuż granicy z Czechami i podlega mu m.in. masyw Biskupiej Kopy.
- W sezonie urlopowym występuje tam największe natężenie ruchu turystycznego - mówi Andrzej Kwarciak, zastępca nadleśniczego w Prudniku. - Ostanie miesiące to gwałtowny wzrost różnego rodzaju negatywnych przypadków nieostrożnego obchodzenia się z ogniem. Skutki tego obserwujemy na szlakach turystycznych oraz tam, gdzie przygotowane są specjalne miejsca dla turystów. Wraz z odpowiednimi służbami postaramy się, aby tych sprawców znaleźć i skutecznie ich wyeliminować z tego procederu.
Prudnickie nadleśnictwo przeprowadziło znaczące inwestycje drogowe w rejonie Biskupiej Kopy. Nie oznacza to, że każdy może wjechać do lasu pojazdem silnikowym. Stanowi to zagrożenie dla turystów oraz przyrody. Jest to wykroczenie, za które straż leśna może nałożyć mandat do 500 złotych.