Tematyka społeczna i gospodarcza zdominowała spotkanie marszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego w Prudniku. Przedstawił on m.in. program prospołeczny rządu Prawa i Sprawiedliwości. Mówił też o jego sukcesach, ale i o tym, czego nie udało się zrealizować. Nawiązał również do sytuacji miasta.
- Objeżdżamy kraj pod hasłem „Polska jest Jedna” i w takich miejscach, jak Prudnik jest szczególny sens o tym mówić – powiedział Ryszard Terlecki. – W Polsce liczy się nie tylko Warszawa, Kraków i Poznań, ale liczą się także takie miasta i jeszcze mniejsze miejscowości. Polacy, którzy tu mieszkają muszą mieć to poczucie, że choć w Warszawie są wyższe zarobki, choć nieco może wyższy poziom życia to jednak w całej Polsce wszystkim powinno powodzić się podobnie.
- Przyjazd Marszałka Sejmu do Prudnika ma duże znaczenie – ocenia Katarzyna Czochara, lider Prawa i Sprawiedliwości na Opolszczyźnie. – Takie spotkania mają zdiagnozować problematykę poszczególnych powiatów. Uważamy, że powiat prudnicki zasługuje na dobrą zmianę i tą zmianę chcemy również realizować. Mamy przygotowanych wiele rozwiązań skierowanych przede wszystkim dla ludzi, aby również tutaj żyło się lepiej i bezpieczniej.
Podczas spotkania z Ryszardem Terleckim wypełniona była sala koncertowa prudnickiej szkoły muzycznej. Z widowni padały pytania dotyczące podatków, wymiaru sprawiedliwości, repolonizacji mediów, nagród wypłaconych rządzącym oraz problemów niepełnosprawnych i rodzin zastępczych. Z różnymi odczuciami mieszkańcy Prudnika wychodzili z tego spotkania.
- Marszałek na tyle potrafi ująć wiele rzeczy w słowa, że był przekonywujący – uważa młody mężczyzna. – Zdarzało się, że omijał niektóre pytania udzielając takich politycznych odpowiedzi.
- Bardzo interesowała mnie sprawa procedowania skargi nadzwyczajnej – mówi działaczka Solidarności w Prudniku. – Było zamieszanie między Unią Europejską, a naszym Sejmem. Wyjaśnienia pana marszałka mnie usatysfakcjonowały.
- Takie spotkania z przedstawicielami PiS są bardzo ważne – ocenia wicewojewoda opolski Violetta Porowska. – Obserwuję reakcje uczestników i muszę powiedzieć, że jest bardzo serdeczna. Najważniejsze jest to, że ludzie przychodzą z konkretnymi problemami. Mają taką wiarę, że jeżeli powiedzą o swoich sprawach, to w jakiś sposób zostaną one ruszone, załatwione i już nie będzie z nimi problemu. Też jest bardzo dużo takich opinii mówiących, jak ludzie odbierają rzeczywistość. To po prostu jest dialog i rozmowa.
Prudnickie spotkanie z marszałkiem Terleckim trwało półtorej godziny. Wcześnie gościł on w Nysie.