Kwiaty rosnące w asfaltowej jezdni pokazały się w Szybowicach. Nie ma to jednak związku z wiosną. W dziurach drogi biegnącej przez wioskę posadzili je mieszkańcy. W ten nietypowy sposób chcieli uzmysłowić władzom powiatu skalę problemu, z jakim borykają się na co dzień.
- Przez naszą wieś przebiega ponad sześć kilometrów drogi, która miejscami jest dziurawa, jak durszlak – mówi sołtys Szybowic Damian Szepelawy. - Zostały nasadzone tam wiosenne kwiatki. Powstał bardzo ładny dywanik z kwiatków. Była to taka forma demonstracji, pokazania w jakim stanie mamy drogę, jaka jest częstotliwość dziur na nawierzchniach rzekomo remontowanych w tamtym roku. Jeżeli przez lata nakładane są obok siebie łatki to ta, którą położono pięć lat temu już dzisiaj nie istnieje.
- Kwiatki powinny rosnąć na rabatkach i balkonach, a nie na środku drogi publicznej – komentuje sytuację w Szybowicach starosta prudnicki Radosław Roszkowski. – Podziwiam poczucie bezkarności, bo tego typu działania są łamaniem prawa i powodowaniem zagrożenia dla użytkowników dróg powiatowych. Ich stan wciąż wymaga ogromnych nakładów. W miarę bardzo skromnych środków, które posiadamy, staramy się co roku bardzo duże pieniądze w te drogi inwestować.
Starosta Roszkowski przypomina, że w ubiegłym roku za blisko dwa miliony złotych powiat prudnicki gruntownie zmodernizował trasę Niemysłowice – Szybowice. W zarządzie tego powiatu jest blisko 290 kilometrów dróg, przebiegających głównie przez sołectwa