Ruszył proces Dawida W., oskarżonego o usiłowanie zabójstwa przez poderżnięcie gardła. 29-letni mężczyzna stanął przed Sądem Okręgowym w Opolu, bo 10 września minionego roku w Prudniku miał zaatakować Łukasza S. nożem stołowym o 12-centymetrowym ostrzu.
Dawid W. przyznał się do winy, mówiąc między innymi, że był pod wpływem amfetaminy i pamięta niewiele szczegółów.
- Poszedłem do mieszkania S. bezpośrednio z salonu gier automatowych. Wypiliśmy piwo, wstałem i podciąłem mu gardło. Byłem wypity, ale nie pijany – to był jedyny powód. Podciąłem gardło na tyle lekko, że nie było nawet szwów. Wyszedłem z domu i poszedłem na policję. Żałuję, ale nie będę przepraszać, bo już to zrobiłem.
Przed sądem zeznawał dziś między innymi pokrzywdzony Łukasz S., który podobnie relacjonował przebieg zdarzeń.
- Siedzieliśmy w pokoju i piliśmy piwo. Po chwili poszedłem do kuchni, żeby zrobić papierosa. Wróciłem, zapaliliśmy i poszedłem drugi raz po papierosa. Za trzecim raz Dawid wyszedł do kuchni wcześniej ode mnie. Kiedy szedłem ja, zobaczyłem go stojącego w drzwiach do kuchni. Nie widziałem noża, ale on złapał mnie za ubranie i pociągnął ostrzem po szyi. Myślałem, że rozcięcie jest duże. Złapałem się za gardło i udawałem nieżywego. Wtedy Dawid wybiegł.
Poza usiłowaniem zabójstwa mężczyzna jest oskarżony o uderzenie butelką w głowę Mariana C. Do tego zdarzenia miało dojść dwa dni przed atakiem nożem.
Dawid W. działał w warunkach recydywy - wcześniej siedział już w więzieniu. Grozi mu nawet dożywocie.