Fiaskiem zakończyły się rozmowy dotyczące kwestii wzrostu opłat za składowanie odpadów komunalnych w Domaszkowicach. Podwyżki dla kilkunastu gmin wprowadził swoim zarządzeniem burmistrz Nysy. Wzrost opłat miał wynieść ponad 40 procent. Zbuntowali się przeciw temu samorządowcy. Pod koniec grudniu burmistrz uchylił swoje zarządzenie. W Nysie odbyła się druga tura negocjacji, w których uczestniczyli wydelegowani przedstawiciele zainteresowanych gmin.
- Jesteśmy zbulwersowani sposobem prowadzenia tych rozmów - mówi Radiu Opole burmistrz Prudnika Franciszek Fejdych. - Tydzień temu złożyliśmy ofertę panu burmistrzowi odnośnie akceptowalnych przez gminy podwyżek stawek obowiązujących w Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych w Domaszkowicach. Dzisiaj usłyszeliśmy, że jeżeli chodzi o ceny, to nie będzie ani jednego kroku wstecz. Ceny zostają na takim poziomie, jaki zostało nam wcześniej przedstawiony, a to oznacza, że nie było żadnych negocjacji. Po prostu postawiono nas pod ścianą.
Przedstawiciele gmin niezadowolonych z takiego obrotu sprawy chcą się spotkać w Prudniku. W piątek mają wystosować wniosek do marszałka województwa o zmianę Planu Gospodarki Odpadami dla Województwa Opolskiego. Da to samorządom możliwość wyboru dowolnej Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych.
Składowisko w Domaszkowicach prowadzi spółka EKOM, która należy do gminy Nysa. Podwyżki opłat uzasadnia wzrostem kosztów m.in. wynagrodzeń pracowników. Nowe ceny na tym składowisku mają obowiązywać od 1 lutego.