Na polsko-czeskim pograniczu przenikanie kultur daje odczuć się przede wszystkim podczas świąt. O różnice i podobieństwa w celebrowaniu Bożego Narodzenia zapytaliśmy Evę Cechovą z ośrodka kultury w czeskim Krnovie.
Powiedziała nam, że Czesi - chociaż na Pasterkę nie pójdą, a zamiast barszczu z uszkami, zjedzą zupę rybną - to tak samo podzielą się opłatkiem i zaśpiewają kolędy.
- Od rana w Czechach, tak samo zresztą chyba jak w Polsce, jest post. Na tę tradycyjną czeską kolację, wigilię, jest zupa rybna i grzybowa przede wszystkim. Poza tym smażony karp i oczywiście sałatka ziemniaczana. Rozdajemy sobie prezenty, przebywamy razem, z rodziną i przyjaciółmi. To jest bardzo piękny czas - mówi Eva Cechova.
Joanna Korzeniowska z Prudnickiego Ośrodka Kultury, która przyjaźni się z panią Evą, przyznaje, że tradycje faktycznie się przeplatają.
- Takie same są spotkania przy rodzinnym stole. Może u nas jest trochę większy udział Kościoła i inaczej odbierana wigilia. U nas przecież jest ta pasterka, której nie ma w Czechach. A poza tym to chyba bardzo podobnie: to samo przeżywanie, dzielenie się opłatkiem - dodaje Korzeniowska.
Okazuje się, że przed świętami w czeskich warzywniakach często brakuje ziemniaków. Sałatka bramborowa bowiem jest jedną z najważniejszych wigilijnych potraw.