Mieszkaniec Prudnika trafił do szpitala po próbie samobójczej w mieszkaniu. Wczoraj (08.11) w południe prudnicka policja otrzymała zgłoszenie o próbie samobójczej w jednym z mieszkań. Na miejscu okazało się, że 40-letni desperat ma pocięte ręce. Został przewieziony do szpitala, gdzie opuścił oddział i wszedł na drugie piętro. Mimo interwencji pielęgniarki wyskoczył z okna. Zginął na miejscu.
- Mężczyznę przywiozło do nas pogotowie ratunkowe - mówi Rafał Huras, ordynator oddziału chirurgii ogólnej prudnickiego szpitala. – Pacjent został przywieziony po próbie samobójczej, wymagający absolutnie zaopatrzenia chirurgicznego. W trakcie pobytu na oddziale z pomocą innego pacjenta wyszedł z łóżka. Poszedł na drugie piętro, gdzie pomimo dość ofiarnej próby ratowania przez pielęgniarkę oddziału wewnętrznego, niestety wyskoczył przez okno i poniósł śmierć na miejscu.
Na obecnym etapie śledztwa w całym tym zdarzeniu policja wyklucza udział osób trzecich.