Burzliwy przebieg miała sesja Rady Miejskiej Prudnika. Gorącą dyskusję wywołała uchwała o sprzedaży Szkolnego Schroniska Młodzieżowego w Wieszczynie. Z inicjatywą taką wystąpił burmistrz Prudnika. Obiekt byłego prewentorium gmina kupiła od urzędu marszałkowskiego w 2007 roku za 131 tysięcy złotych. Znajduje się on w otulinie Parku Krajobrazowego Gór Opawskich na trasie głównego szlaku sudeckiego.
- To schronisko ma wiele walorów – przekonuje radna miejska Urszula Rzepiela, emerytowana dyrektorka Muzeum Ziemi Prudnickiej. – Położone jest z dala od miasta. Są tam świetne warunki krajobrazowe. Do tego bliskość lasu powoduje, że jest to bardzo dobre miejsce do wypoczynku. Tam jest jeszcze wieża widokowa. Schroniska nigdy nie są dochodowe. Mamy powiedzieć turystom - idźcie, pobiegajcie sobie po lesie?
Uchwałę o sprzedaży schroniska młodzieżowego w Wieszczynie poparło ośmiu radnych, przeciw było 13. Taki wynik głosowania nie zaskoczył burmistrza Prudnika Franciszka Fejdycha. - Poddałem pod głosowanie uchwałę, która miała wyłącznie podtekst ekonomiczny. Powiedziałem radnym, że schronisko przynosi rocznie 200 tysięcy złotych straty. W związku z tym należy zgodnie z ich sugestiami - jakie padały podczas dorocznych sesji, gdy oceniano schroniska – coś z tym zrobić. Zaproponowałem jedno z rozwiązań, czyli zbycie.
Na remont schroniska młodzieżowego w Wieszczynie wydano 3,6 mln złotych brutto. Prawie 60 procent tej kwoty to dotacja z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Reszta to pieniądze z budżetu państwa i gminy. Schronisko ma 44 miejsca noclegowe. W ubiegłym roku z jego usług skorzystało ponad cztery tysiące osób, co jest tendencją wzrostową. Pod koniec ubiegłego roku minęło pięć lat funkcjonowania schroniska w Wieszczynie. Zakończył się też tzw. okres trwałości unijnego projektu. Oznacza to, że właściciel tego obiektu może teraz zrobić z nim, co mu się podoba.