Nadal duże emocje wzbudza sobotnia akcja gaszenia pożaru w Szybowicach, w gminie Prudnik. Jak już informowaliśmy, doszczętnie spłonął tam tartak z gospodarstwem miejscowego przedsiębiorcy. Według strażaków, akcję gaśniczą w początkowej jej fazie utrudnił niesprawny hydrant, który stał obok palących się zabudowań. Ich zdaniem działania ratownicze ograniczyło też zbyt niskie ciśnienie wody w innych, pobliskich hydrantach. Winą za to posłanka Katarzyna Czochara obarcza prudnickie wodociągi.
- Feralnego hydrantu nie dało się odkręcić – potwierdza Michał Zahuta, zawodowy strażak, jednocześnie członek OSP w Szybowicach. – Zawór w hydrancie nie chciał puścić. Był zapieczony. W czterech chłopa próbowaliśmy go na wszystkie sposoby odkręcić.
- Jeżeli byłby sprawny ten hydrant, to różnie mogło by być, ale na pewno by to wzmocniło nas w środki gaśnicze, czyli w wodę – uważa Józef Meleszko, naczelnik OSP w Szybowicach. – Być może udałoby się uratować chociaż ten budynek mieszkalny.
Paweł Kawecki, prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Prudniku, powiedział nam wczoraj, że według jego informacji hydranty znajdujące się w okolicy pożaru były sprawne, a pompownia podawała wodę do sieci na maksymalnym poziomie.
- Sugerowanie przez prezesa Kaweckiego, że strażacy nie umieli sobie poradzić przy odkręcaniu tego hydrantu, jest niedopuszczalne – powiedziała Katarzyna Czochara, podczas konferencji prasowej w prudnickim biurze poselskim PiS. – Strażacy ryzykując życiem i zdrowiem ratują ludzkie mienie. To prezes zaniedbał hydranty. Jego ustawowym obowiązkiem jest nie tylko na papierze rzetelne sprawdzanie hydrantów.
Według poseł Czochary, wokół instalacji i funkcjonowania hydrantów jest wiele zaniedbań. Podaje ona przykład wsi Moszczanka, gdzie mieszka. Prosperują tam firmy, które napotkały biurokratyczne bariery związane z zamontowaniem hydrantów.
– Od 10 lat funkcjonuje tam firma, która nie ma hydrantu. Dopiero, gdy wybuchł pożar, przygotowano odpowiednią dokumentację - mówi. - To jest skandal. Te sprawy są zaniedbane. Prezesi i naczelnicy OSP apelują, ale odbija się to od ściany i pokłosiem tego była sytuacja w Szybowicach.
Zdaniem posłanki PiS, przykładem nierównego traktowania podmiotów gospodarczych są preferencje dla amerykańskiej firmy, która otworzyła swój zakład w Prudniku. Dla jej potrzeb w krótkim czasie gminna spółka wybudowała specjalistyczny zbiornik przeciwpożarowy.