Mieszkańcom polecono rozebranie komórek i garaży, a teraz okazuje się, że można było z tym poczekać do przyszłego roku. Problem ten wystąpił w Prudniku. Związany jest z planami rewitalizacji najbardziej zdegradowanej część miasta z przedwojenną jeszcze zabudową. Dysponentem dofinansowania przedsięwzięcia jest urząd marszałkowski w Opolu.
– Garaż polecono mi zlikwidować do końca czerwca – mówi oburzony mieszkaniec ulicy Młyńskiej w Prudniku. – 20 maja był już rozebrany. Postawiono mnie w takiej sytuacji, że muszę rowery, koła od samochodu przechowywać u sąsiadów. W samochodzie już ktoś rozbił mi lusterko. Tak ładnie nasi urzędnicy załatwili sprawę, że zostałem praktycznie na lodzie.
20 czerwca Zarząd Budynków Komunalnych w Prudniku poinformował mieszkańców, że planowane wyburzenia komórek i garaży przesunięto do 30 kwietnia przyszłego roku.
- W urzędzie marszałkowskim przedłuża się okres oceniania wniosków związanych z rewitalizacją w Prudniku - wyjaśnia burmistrz Franciszek Fejdych.
– Wnioski złożone przez poszczególne gminy są na tyle obszerne, że ich ocena wymaga dużo więcej czasu, niż zakładano w urzędzie marszałkowskim. Pierwotnie przewidywano, że będą one ocenione do sierpnia, a potrwa to dłużej. W związku z powyższym wstrzymaliśmy prace rozbiórkowe na terenie rewitalizacji. Ten stan rzeczy będzie jeszcze przez najbliższą zimę.
Burmistrz Prudnika zapewnia, że mieszkańcy, którzy rozebrali już swoje komórki otrzymają klucze do tymczasowych, blaszanych obiektów. Będą je mogli użytkować przez zimę. Takie blaszane kontenery postawi ZBK w Prudniku. W przyszłym roku ruszyć ma budowa murowanych, estetycznych komórek.