Burzę w Prudniku wywołało zniszczenie większości książek podarowanych przez niemieckiego pisarza Harrego Thürka. Zdecydowała o tym kierowniczka tamtejszej biblioteki. Sprawa ujrzała światło dzienne dopiero podczas niedawnego, prudnickiego spotkania poświęconego temu pisarzowi. Jego księgozbiór trafił do tego miasta przed siedmiu laty.
- Już wówczas był w nie najlepszym stanie – mówi Małgorzata Skowronek, kierownik miejskiej biblioteki w Prudniku. – Od śmierci pisarza książki te przechowywano w garażu na jego posesji. Były one brudne, zanieczyszczone. 45 procent tego księgozbioru były to wydania popularne, dostępne w kioskach, coś jak Harlequiny. Mamy wszystkie powieści Harrego Thürka. Większość tych książek nie była wypożyczona.
Decyzja o „skasowaniu” księgozbioru niemieckiego pisarza zapadła w 2013 roku. Z ponad 2300 egzemplarzy zachowano kilkanaście procent.
- Doszło do tego, gdy biblioteka miejska nie była jeszcze w naszym zarządzie - mówi Ryszard Grajek, dyrektor Prudnickiego Ośrodka Kultury. – Jesteśmy zobowiązani przez burmistrza Prudnika do powołania komisji inwentaryzacyjnej, która ma rozparzyć tę sprawę, co się stało, w jakim zakresie i dlaczego. Do 28 czerwca przekażemy na ten temat informację.
Harry Thürk przed wojną i po jej zakończeniu mieszkał w Prudniku. Potem był najbardziej poczytnym pisarzem w NRD. Pisał powieści, kryminały i był korespondentem wojennym w Indochinach. W Niemczech zachodnich stał się znany dopiero w latach dziewięćdziesiątych. Wówczas napisał powieść „Lato Umarłych Snów”. Książkę po raz pierwszy wydano w Polsce staraniem prudnickiego starostwa. Są tam wątki biograficzne autora. Akcja powieści rozgrywa się w powojennym Prudniku. Opisane jest m.in. getto, gdzie w tragicznych warunkach izolowano Niemców. Ich oprawcami są głównie przybyli do miasta Polacy.