Mija siedem lat, a w tej sprawie nadal nie zapadły prawomocne wyroki. Od 2010 roku przed sądem w Głubczycach toczy się proces przeciw czterem tamtejszym policjantom i strażnikowi miejskiemu. Zarzuca się im pobicie młodego mężczyzny.
Sprawa trwa już tak długo, gdyż oskarżeni wielokrotnie przedkładali zwolnienia lekarskie.
- Materiały dotyczące trzech z nich zostały wyłączone do odrębnego postępowania - mówi Klaudiusz Juchniewicz, szef Prokuratory Rejonowej w Prudniku. - Faktem jest, że sprawy przeciwko funkcjonariuszom publicznym trwają dłużej niż przeciwko innym oskarżonym. Często takie osoby oraz ich obrońcy wykorzystują możliwości wynikające z kodeksu postępowania karnego. Przewlekają te postępowania z powodów zwolnień lekarskich, nieusprawiedliwionych nieobecności i tak dalej. Natomiast jest to wina głównie procedury, która umożliwia tego typu postępowanie przez oskarżonych - dodaje Juchniewicz.
W głubczyckiej sprawie początkowo to mundurowi pomawiali zatrzymanego mężczyznę o fizyczną napaść na policjantów. Jednak sąd nie dał temu wiary i uniewinnił mieszkańca Głubczyc. Dlatego występuje on teraz w charakterze pokrzywdzonego. Jak udało nam się ustalić, czwórka policjantów nadal pracuje w komendzie powiatowej w Głubczycach - jeden w wydziale karnym, a trzech w wydziale prewencji i ruchu drogowego.
- Postępowanie dyscyplinarne zostało wstrzymane do momentu zakończenia procesu sądowego - mówi aspirant Agata Aleksiejewicz, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Głubczycach. - Jeżeli wyroki się uprawomocnią i policjanci zostaną uznani za winnych zarzucanych im czynów, wówczas będziemy wdrażać odpowiednią procedurę, włącznie z tym, że policjanci mogą zostać zwolnieni ze służby.
Sąd skazał już dwóch policjantów z Głubczyc na pół roku więzienia w zawieszeniu. Wyroki są jednak nieprawomocne. Dodajmy, że w całym opolskim garnizonie toczą się obecnie postępowania przeciwko 13 funkcjonariuszom policji.