Rada Powiatu Kędzierzyńsko-Kozielskiego bezwzględną większością głosów nie udzieliła absolutorium zarządowi powiatu, na czele którego stoi starosta Artur Widłak. Za udzieleniem absolutorium nie głosował żaden z radnych, przeciw było 11, a 8 wstrzymało się od głosu. Jest to równoznaczne ze złożeniem wniosku o odwołanie zarządu, który rozpatrywany będzie na najbliższej sesji rady, ale nie wcześniej niż za 14 dni.
O skutkach prawnych tej decyzji mówi Marek Piasecki z Komitetu Wyborczego Tomasza Wantuły, członek obecnego zarządu powiatu.
Przed głosowaniem swoje stanowiska przedstawiły poszczególne kluby. Zarzuty Platformy Obywatelskiej i Mniejszości Niemieckiej dotyczyły braku inwestycji i dezinformacji odnośnie kondycji finansowej powiatu. Platforma zarzuciła także Widłakowi to, że prezentowane przez niego sukcesy są efektem pracy poprzedniego zarządu. Nie zgodziła się z tym radna Dorota Tomala z SLD. Jej zdaniem, to zarzuty kierowane przez PO i MN są niesłuszne, bo dotyczą efektów pracy zarządu, na którego czele stali: Józef Gisman z MN i Małgorzata Tudaj z PO. Leon Piecuch z KWW Tomasza Wantuły z oburzeniem skomentował atak na Widłaka. Uważa on, że to czysto polityczna zagrywka.
Starosta Widłak bronił swojej polityki. – Zrobiliśmy krok w dobrą stronę – przekonywał.
O tym, czy zarząd powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego zostanie odwołany, przekonamy się najwcześniej za dwa tygodnie. Do jego odwołania będą potrzebne głosy 3/5 radnych.
Maciej Walichowski (oprac. KK)