Barbara Mrowiec nadal będzie pełnić funkcję przewodniczącej rady miejskiej w Brzegu, a Elżbieta Kużdżał i Paweł Korycki będą jej zastępcami. Na dzisiejszej nadzwyczajnej sesji debatowano nad możliwymi zmianami w radzie. Grupa sześciu samorządowców tydzień temu złożyła wniosek o odwołanie prezydium. Przewodniczącej Mrowiec zarzucano nieumiejętność sprawnego funkcjonowania rady, ale także wytykano szereg wpadek, m.in. tych proceduralnych. Radni jednak zdecydowali, by nie prowadzać zmian na kilka miesięcy przed końcem kadencji.
7 radnych było za odwołaniem prezydium, a 13 przeciw. Szefowa rady po tajnym głosowaniu odetchnęła z ulgą.
- Tak, przyznaję odetchnęłam – mówi naszemu reporterowi Barbara Mrowiec. – Z uzasadnienia dowiedziałam się, że po prostu naruszam powagę obrad sesji i nie przestrzegam porządku. Innych zarzutów nie słyszałam. Dziś zostało nam już niewiele pracy. Gdyby nie sesje nadzwyczajne, to zostałoby nam maksymalnie pięć spotkań. Czy trzeba było składać taki wniosek, to trzeba zapytać autorów pisma.
Zamieszanie wokół rady skomentował również burmistrz Brzegu Jerzy Wrębiak. Jego zdaniem samorządowcy, którzy przegrali batalię o przekazanie gruntów pod budowę nowego zakładu karnego nie mogą pogodzić się z porażką.
- Do końca kadencji zostało kilka spotkań i jeżeli dziś, ktoś mówi, że zamierza odwołać prezydium rady dla dobra mieszkańców, to po prostu nie może pogodzić się z porażkami w trakcie ostatnich głosowań. A na dodatek próbuje wzniecić awanturę, bo inaczej nie potrafię tego nazwać – kwituje Wrębiak.
Na dzisiejszej sesji obecny był również poseł Kukiz’15 Paweł Grabowski. Z brzeskimi samorządowcami rozmawiał o możliwym referendum ws. budowy nowej placówki penitencjarnej w Brzegu.