Około półtora miliona drzew rocznie nasadza się w Nadleśnictwie Olesno. Żeby wkopać w ziemię tyle nowych sadzonek, pracownicy nadleśnictwa wykorzystują teren porównywalny do 350 pełnowymiarowych boisk piłkarskich.
Jak przekonuje Dariusz Kowalczyk, inżynier nadzoru Nadleśnictwa Olesno, wycinka części drzew bardziej rzuca się w oczy i daje fałszywe wrażenie dużej skali tego zjawiska. Tymczasem lasy stanowią ponad połowę z dwudziestu tysięcy hektarów całkowitej powierzchni oleskiego nadleśnictwa.
- Przy nasadzeniach ważne jest rozpoznanie gleby - mówi Kowalczyk. - Siedlisko, czyli gleba, decyduje, jakie drzewa posadzimy. Znamy wymagania poszczególnych drzew i znajdujemy żyźniejsze fragmenty ziemi pod gatunki bardziej wymagające, takie jak dąb, buk i modrzew. Z kolei sosna nie jest gatunkiem szczególnie wymagającym, dlatego stanowi dla nas pewnego rodzaju wypełnienie. Niemniej jednak, staramy się o jak największą różnorodność gatunkową drzew.
Kowalczyk zwraca uwagę, że zrównoważona gospodarka leśna prowadzona jest według 10-letniego cyklu. Teraz przypada końcówka takiego okresu.