Nasz gość przypomniał, że w ubiegłorocznym festiwalu, przy tym samym prezydencie i tym samym prezesie TVP, wzięła udział pokaźna część tych artystów, którzy w tym roku zaczęli jeden po drugim rezygnować z udziału w festiwalu.
- Co się zmieniło? Na pewno zmieniła się ekipa wyznaczona przez ratusz do rozmów o tegorocznym festiwalu. Ciężar rozmów wziął na siebie sam prezydent Wiśniewski - mówi Magdziarz. - Niepokojące było to, że już w trakcie tych rozmów wyrażał troskę o jakość tegorocznego festiwalu. Trudno powiedzieć, o co chodziło, czy o Jana Pietrzaka, czy o plotki, że pojawią się elementy disco polo.
Magdziarz mówił też o tym, że odwołanie festiwalu to także cios dla opolskiego oddziału publicznej telewizji. Także cios finansowy.
- Braliśmy udział w realizacji festiwalu, robiliśmy sporo prac zleconych przez TVP 1. Dla naszego budżetu to była sprawa istotna, bo w grę wchodziła kwota około 100 tysięcy złotych, której część trafiała także do kieszeni naszych ludzi - tłumaczy. - Mamy duże doświadczenie, więc będę się starał o to, żeby nasi ludzie wzięli udział w realizacji festiwalu, który prawdopodobnie odbędzie się w innym mieście. Jakim? Nie wiem, takie decyzje zapadają ponad głową dyrektora regionalnego ośrodka.