Nadzwyczajna sesja rady miasta obradowała dzisiaj (02.06) w sprawie rezolucji dotyczącej 54. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Ostatecznie w głosowaniu radni przyjęli projekt, z którego usunięty został apel dotyczący zdymisjonowania Jacka Kurskiego ze stanowiska prezesa Telewizji Polskiej.
Jak zaznacza Piotr Mielec, radny Sojuszu Lewicy Demokratycznej, taki zapis spowodowałby spotęgowanie konfliktu podczas sesji.
- Stwierdziliśmy, że był to zapis, który nic nie wnosi. Uchwała w tym kształcie na pewno nie uzyskałaby akceptacji całej rady miasta. Jest to temat bardziej może na happening polityczny, a nie na podejmowanie poważnego apelu Rady Miasta Opola. Wychodząc też naprzeciw i chcąc myśleć w kierunku dobra i tego, aby festiwal cały czas gościł w Opolu zrezygnowaliśmy całkowicie z tych zapisów typowo politycznych - dodawał Mielec.
Za przyjęciem uchwały głosowało 17 radnych. Przeciw było siedmioro, a dwóch wstrzymało się od głosu.
- Radni wysyłają komunikat, że chcą troszczyć się o dziedzictwo festiwalu. Uważamy też, że strony, które od ponad 50 lat organizowały ten festiwal powinny dać sobie szansę - mówi przewodniczący rady Marcin Ociepa. - Nie mamy wątpliwości, że to dziedzictwo trzeba utrzymać, a to jest dziedzictwo wspólne z Telewizją Publiczną. Od początku prowadzenie tego dyskursu publicznego w Opolu w kierunku ponownego powrotu do stołu było słuszne. Że na końcu, kiedy przychodzi refleksja, to i rada miasta, i prezydent miasta mówią: "No tak, może jednak warto wrócić do stołu i do rozmów z telewizją publiczną."
Swoją poprawkę do projektu rezolucji przedstawił też Krzysztof Drynda z klubu Razem dla Opola. Zgłoszona została jednak reasumpcja wniosku i jego projekt nie został przyjęty do głosowania.
Podczas sesji prezydent Arkadiusz Wiśniewski odpowiadał na pytania radnych dotyczące festiwalu i wypowiedzenia umowy z Telewizją Polską. Jak dodawał włodarz miasta, sytuacja jest trudna, a on sam nie wyklucza rozmów z różnymi podmiotami.
Prezydent Wiśniewski mówił też, że kwotę 400 tys, która została wpłacona na konto telewizji po podpisaniu umowy, miasto będzie chciało odzyskać. Przygotowywany jest także pozew przeciwko TVP.