Samorządowcy spierali się o opolski festiwal. W "Samorządowej Loży Radiowej" Joanna Kawecka, radna Opola, reprezentująca PO powiedziała, że logo Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej jest zastrzeżone dla Opola i jeśli festiwal miałby się odbyć poza Opolem, jego nazwa musiałaby zostać zmieniona.
- Będziemy popierali działania prezydenta, w tym zakresie, aby festiwal był niezależny politycznie, tak jak prezydent chce to zrobić w NCPP. To czy będzie to z udziałem telewizji publicznej czy nie, to już jest decyzja prezydenta, on został przez nas wybrany, żeby tę markę kreować – twierdzi Kawecka.
- Sprawa nie jest śmieszna, bo coś co jest utożsamiane z Opolszczyzną, największe wydarzenie artystyczne, może po prostu zniknąć - zaznacza Antoni Konopka, wicemarszałek województwa z PSL. - Oprócz zaniepokojenia jest również apel, aby dwie zwaśnione strony usiadły i doprowadziły to takiego rozwiązania, żeby festiwal, który jest opatentowany pozostał wydarzeniem artystycznym - dodaje.
Dezaprobatę wobec rezolucji, którą przyjął sejmik województwa w sprawie festiwalu, w której możemy przeczytać m.in., że marka festiwalu jest dewastowana wyraził Leszek Antoszczyszyn, radny wojewódzki PiS. - Ta rezolucja to czyn tylko i wyłącznie polityczny. Uważam, że nie ma sensu ciągnąć tego tematu, bo on tylko i wyłącznie zaognia, wykopuje doły pomiędzy dwiema zainteresowanymi stronami. Ta przepaść jest kopana nie przez artystów, a przez polityków - tłumaczy.
- Na konflikcie przy festiwalu najbardziej stracą sami artyści, bo oni w tej sytuacji zachowali się jak politycy, manifestując swoje poglądy przez rezygnacje z występu na festiwalu - mówi Paweł Nakonieczny, przewodniczący rady miasta w Nysie. - W ogóle ten spór artystów z rządem i występowanie przeciwko rządowi nabiera niebezpiecznych obrotów. Mieliśmy sytuację na początku kadencji, która wiązała się z teatrem Krystyny Jandy, która została pozbawiona dotacji publicznych dla swojego prywatnego teatru, od tego się powoli zaczynało - zaznacza.
- To jest gra, na której straci województwo - podkreślił Roman Kolek, wicemarszałek województwa z Mniejszości Niemieckiej. - Zmuszeni jesteśmy do wchodzenia w konflikt, który powstał na poziomie politycznym, bo Jacek Kurski jest politykiem PiS, a Arkadiusz Wiśniewski też reprezentuje określone siły polityczne i na pewno najwięcej na tym straci nasz region - twierdzi.
Według najnowszych informacji Koncert Piosenki Polskiej ma się odbyć w weekend 9-11 czerwca w Kielcach, ale ma nie być transmitowany przez TVP.