Marszałek Andrzej Buła wspiera Arkadiusza Wiśniewskiego w walce o dobre imię Opola i Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej. Jak podkreśla, trzeba odciąć polityków od wpływu na obsadę festiwalu. Podobne stanowisko zajął Maciej Sonik, starosta krapkowicki.
- Jeżeli chcemy cenzurować artystów po '89 roku to nie tędy droga. Według mnie prezes Jacek Kurski powinien się wycofać z decydowania o tym kto wystąpi na KFPP i to ma być w Opolu - zaznacza Buła.
Marszałek tłumaczy, że nie widział umowy miasta z Telewizją Polską, dlatego nie ocenia, czy decyzja o wypowiedzeniu jej była słuszna.
- To nie tylko konflikt pomiędzy artystami, prezesem czy prezydentem, ale sytuacja dotyka też otoczenia gospodarczego - wyjaśnia. - Nie wiem jak są popodpisywane umowy TVP czy miasta z techniką estradową, ze scenografami, z firmami transportowymi, firmami cateringowymi. Musielibyśmy się wgłębić kto ile straci, kto ile będzie musiał zapłacić odszkodowań. Nie jesteśmy w stanie dziś rozstrzygnąć czy rację ma prezydent czy TVP - dodaje.
Władze regionu deklarują także wsparcie finansowe festiwalu. - Jesteśmy w stanie zorganizować przedsięwzięcie na kilkaset tysięcy lub nawet milion złotych, ale jeśli ma być to produkt komercyjny na skalę całego kraju to trzeba znaleźć partnera medialnego - dodaje.
Poparcie dla prezydenta Opola wyraził też Maciej Sonik, starosta krapkowicki. Jego zdaniem, samorządy powinny pokazywać solidarność w podobnych sytuacjach. Na jednym z portali społecznościowych Sonik zapewnił Arkadiusza Wiśniewskiego, że powiat krapkowicki jest gotów do pomocy stolicy regionu. Chodzi o (tu cytat) "przygotowanie prawdziwego Festiwalu Opolskiego w amfiteatrze, jeżeli Miasto Opole podejmie się jego organizacji".
- Mamy określone możliwości, ale poradzimy sobie, jeżeli włączą się też inne samorządy - przekonuje Sonik. - Pomysł organizacji naszego festiwalu w innym mieście jest zamachem na tradycję. W grę wchodzi też dobro mieszkańców naszego regionu, bo festiwal przynosi konkretne zyski dla małych lokalnych firm. Do tego trzeba doliczyć ruch turystyczny – jak pokazują badania, dzięki festiwalowi nasz region jest jednak rozpoznawalny w kraju.
Zdaniem Sonika, festiwal ma dla regionu podobne znaczenie, co uruchomienie kierunku lekarskiego na Uniwersytecie Opolskim.