Muzyka w filmie ma różne oblicza. Być może filmowa adaptacja powieści Henryka Sienkiewicza zatytułowana "Krzyżacy" nie straciłaby wiele, gdyby Danuśka nie zaśpiewała w karczmie albo gdyby rycerstwo nie szło do boju z pieśnią na ustach. Być może... Ale jeśli sam Sienkiewicz wspominał o tych śpiewach?
Muzyka jest integralną częścią filmu, jest jego duszą. W ogólnym odbiorze często niezauważalna - niczym ludzki oddech. A przecież bez oddechu nie ma życia. Bez muzyki film staje się pusty, traci wyraz, klimat. Dramaturgia, romantyczność czy nostalgia - to wszystko istnieje właśnie dzięki muzyce.
Autorem ścieżki dźwiękowej do "Krzyżaków" w reżyserii Aleksandra Forda jest Kazimierz Serocki, polski kompozytor i pianista, jeden z organizatorów festiwalu "Warszawska Jesień". Skomponował on muzykę do 14 filmów fabularnych i około 30 krótkometrażowych (dokumentalnych i animowanych). Napisane przez niego ścieżki dźwiękowe pochodzą z lat 1949-1974. Jedną z nich jest właśnie ilustracja muzyczna do filmu "Krzyżacy", która powstała 46 lat temu.
Jaka jest muzyka filmowa Serockiego? Cechuje ją oszczędność wyrazu i środków technicznych, brak eksperymentów. Karol Bulanda pochylając się nad tą muzyką wskazuje nawet na pewną "sztampowość", stosowanie "sprawdzonych modeli muzycznych umiejscowionych w kontekście obrazu" i oczywiście "wyrastających z wrażeń wywołanych fabułą", a także "plastycznością wizualną filmu". Jednocześnie muzykę filmową Serockiego naznacza "wysoka wartość artystyczna", "nietuzinkowość", "piękno oraz profesjonalizm techniczny", a także "odpowiedniość audiowizualna i emocjonalne uwydatnienia".
W filmie dominują proste brzmienia - bliskie temu, co działo się wówczas w muzyce współczesnej, a jednocześnie zgrabnie nawiązujące do czasu historycznego akcji. Pośród "muzycznych komentarzy" do toczącej się akcji, złożonych jakby z przypadkowych dźwięków, akordów - pojawiają się także nawiązania do melodii Bogurodzicy.
Sam Serocki rolę muzyki w filmie widział tak:
"Mówiąc najogólniej, muzyka w filmie powinna w sposób sugestywny podkreślać, pogłębiać emocjonalnie to, co widzimy w obrazie. W pierwszej kategorii, zdaniem moim, powinien dominować jakiś jeden główny motyw muzyczny, najczęściej pieśń, szczególnie jeśli chodzi o komedie filmowe, czy też inne filmy, w których założenie scenariusza to umożliwia. Muzyka odgrywa tu pierwszoplanową rolę, mobilizuje widza, a jednocześnie przez swój olbrzymi krąg odbiorców, odgrywa dużą rolę w kształtowaniu, podnoszeniu jego poziomu muzycznego. W kategorii drugiej muzyka oczywiście odgrywa mniejszą rolę, służąc podkreślaniu pewnych nastrojów i pogłębianiu emocjonalnemu treści zawartych w filmie. Ponieważ muzyka w filmie z natury rzeczy jest programowa i raczej bez formy takiej, jaką obserwujemy w muzyce symfonicznej i estradowej, więc i tutaj w miarę możliwości należy dążyć do powtarzających się motywów, czy to w formie wokalnej czy instrumentalnej, jest to bowiem często jedyna forma, możliwa przy kompozycji muzyki do filmu, która może ułatwić zrozumienie treści wyrażanych przez muzykę, a tym samym przyczynia się do spełnienia swojego zadania w filmie".
Muzyczna koncepcja "Krzyżaków" jest idealnym odzwierciedleniem tej wizji. Obok dominującego motywu "Bogurodzicy", pewnym dopełnieniem całości są popularne pieśni - śpiew Danuśki nawiązujący do ludowych tradycji, czy wpadające w ucho "Tamdaradei", śpiewane przez Krzyżaków jadących konno.
Czy film bez muzyki może istnieć? Pewnie może, tylko jacy byliby "Krzyżacy"? Choćby nawet uniknąć pojawiania się popularnych - z historycznego punktu widzenia - pieśni, wyciąć sceny, w których bohaterowie śpiewają różne melodie. Pozostaje muzyczne tło akcji. Czy niezbędne? Nieprzekonanych zachęcam do próby obejrzenia scen filmu bez dźwięku. Scen pozbawionych dialogów. To dobry test, by przekonać się jak pusty, niekompletny staje się obraz filmowy bez swej siostry... muzyki.