Większość oddziałów wewnętrznych w opolskich szpitalach jest wypełniona praktycznie w stu procentach. Pacjenci, którzy z SOR-ów są kierowani do przyjęcia na internę muszą liczyć się z tym, że trafią do placówki oddalonej nawet kilkadziesiąt kilometrów od miejsca zamieszkania.
A i tak na zwolnienie miejsca na oddziale czeka się nawet dobę. Wydawać by się mogło, że problemem jest zbyt mała liczba łóżek, ale jak się okazuje problem jest bardziej złożony. Więcej na ten temat w materiale Katarzyny Doros-Stachoń.