Jednym z bohaterów kultowej powieści Josepha Hellera "Paragraf 22" jest podpułkownik Korn, który mawiał o sobie, że ma rzadką zdolność godzenia różnych ludzi. Złośliwcy komentowali, że faktycznie ma zdolność godzenia różnych ludzi co do tego, jaki z niego drań (w oryginale jest gorzej). Na Opolszczyźnie umiejętność tę opanował burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz, który zjednoczył przeciwko sobie praktycznie wszystkich nyskich polityków.
Nysa to miasto szczególne. O ile Opolszczyzna jako taka uchodzi za politycznie niemrawą, to Nysa jest miastem wybitnie rozpolitykowanym i bardzo tym przypomina resztę Polski. Nie przez przypadek to właśnie w Nysie Ośrodek Badań Wyborczych i jego szef Marcin Palade parokrotnie organizowali prawybory parlamentarne i prezydenckie, które lepiej typowały wyniki wyborów niż najbardziej prestiżowe sondażownie. Nysa po prostu jest taka jak cała Polska: mocno skłócona.
Właśnie dlatego casus Kolbiarza jest na swój sposób fenomenem. Były szef miejscowego pośredniaka, znany z kontrowersyjnych wypowiedzi na temat jałowości obowiązujących metod walki z bezrobociem, dwa lata temu pokonał w wyborach burmistrz Jolantę Barską i razem ze swoją ekipą przejął władzę w mieście. I dokonał niemożliwego: zjednoczył skłóconych zazwyczaj polityków. Sytuacja, w której jednym głosem mówią parlamentarzyści Katarzyna Czochara (PiS), Rajmund Miller (PO) i Janusz Sanocki (niezrzeszony) warta jest odnotowania.
Poszło o Dekadę, czyli galerię handlową, która miałaby powstać naprzeciwko magistratu. Projekt narodził się dawno temu, ale był skutecznie torpedowany przez poprzednie władze miasta. Już w kampanii wyborczej mówiono jednak, że Kolbiarz sprzyja Dekadzie. I faktycznie po objęciu przez niego władzy dla inwestycji zapaliło się zielone światło. A to rozjuszyło miejscowe polityczne elity, które ruszyły do kontrataku. W sprawę, jak to w Nysie zwyczajowo bywa, zaangażowano prokuraturę i inne służby. Sprawa, dodajmy, jest w toku.