Radio Opole » Na widelcu 2011-2012 - artykuły
2012-06-04, 12:46 Autor: Radio Opole

Niech śpiewa, zamiast kwitnąć

[fot. Małgorzata Lis-Skupińska]
[fot. Małgorzata Lis-Skupińska]
Pojedli? Popili? Pośpiewali? No to jazda już do tej swojej warszawki! Tak można by w skrócie opisać stosunek miasta Opola do festiwalowych gwiazd oraz ich satelitów.

Nie wiem, jak wy, ale ja w ogóle jakoś nie odczułem w tym roku, że Opole jest stolicą polskiej piosenki. Gdyby nie znajomi, którzy wydzwaniali z pytaniem o wejściówki, bo tkwią w błędnym przekonaniu, że skoro wygłaszam w radiu felietony, to muszę być wpływowy i ważny, w ogóle bym nie wiedział, że tu się odbywa jakiś konkurs śpiewaczy.

Że z radia rzut beretem do amfiteatru i powinienem słyszeć próby? Owszem, ale przecież nie w porze wygłaszania tych tutaj oto felietonów, bo wtedy panowie artyści śpią, zmorzeni snem głębokim, choć niekoniecznie zdrowym, gdyż wywołanym ziołami, ale nie tymi z apteki.

A propos, to zleciały mi te dwa festiwalowe dni tak szybko właśnie jak impreza na urwanym filmie. Prawdę mówiąc, gdy jeszcze imprezowałem, trwało to naprawdę znacznie dłużej. I ja właśnie o tym dzisiaj. O długości...

Jest naprawdę czymś operetkowym, że festiwal, który rozsławia imię naszego miasta, trwa tylko dwa dni. A dlaczego nie dwa tygodnie? Albo nawet dwa miesiące? Wiem, wiem... pieniądze. Telewizja ich nie ma, bo nie potrafi ściągnąć abonamentu, a jak już ściągnie, to wyda na niebotyczne odprawy dla swoich politycznych komisarzy. Ale przecież nie cała impreza musi odbywać się pod parasolem TVP.

Już kilka tygodni przed najazdem telewizyjnych ekip na Opole, miasto powinno tętnić muzyką i zabawą. Festiwal powinien się składać z dziesiątek, ba! z setek imprez towarzyszących. Powinien nimi obrastać jak winne grono, powinien być wielkim świętem Opola rozciągniętym w czasie – tak jak rozciągnięty w czasie jest festiwal teatralny w Edynburgu. (To takie miasto w Szkocji, szkoda że nie partnerskie dla Opola, ale chyba nawet i wtedy nasz wydział promocji niewiele by się nauczył).

Co rusz próbuje się wymyślić dla miasta i regionu jakąś promocyjną strategię. Na ogół jest to kosztowny bełkot pełen chciejstwa: raz Opolskie ma kwitnąć, raz ma betonować nam nogi – żebyśmy stąd nie nawiewali. Ale dlaczego wyważać otwarte drzwi? Papa Musiał organizując tu przed laty festiwal dał miastu markę, jakiej nie wymyśliły mu potem całe dywizje słono opłacanych magików od wizerunku. Niech Opole zamiast kwitnąć – po prostu śpiewa.

Na widelcu 2011-2012 - artykuły

2012-03-09, godz. 15:46 Słono mi! No to nam posolili... » więcej 2012-03-09, godz. 15:43 Całuję rączki Kazi Szczuki Dziś Dzień Kobiet, warto by więc uczcić go jakąś oryginalną deklaracją. » więcej 2012-03-07, godz. 11:03 To nie polska specjalność warcholska Czy nie wpadając w banał, można jeszcze dodać coś do oceanu słów, jaki wezbrał po katastrofie pod Szczekocinami. » więcej 2012-03-05, godz. 14:01 Przed Dniem Kobiet Zbliża się Dzień Kobiet, to święto hipokryzji i zakłamania, kiedy to pół świata udaje, że leży mu na sercu los kobiety. » więcej 2012-03-05, godz. 13:57 Zamiast Karaibów głodowe emerytury Jedna z wersji tłumaczących niechęć Polaków do wydłużenia wieku emerytalnego głosi, że stajemy okoniem nie dlatego, żeśmy leniwi, lecz dlatego, że… » więcej 2012-02-29, godz. 15:53 Się nagrywa! Pora na kolejny odcinek o nowych polskich świeckich tradycjach. » więcej 2012-02-28, godz. 16:24 Rzucamy nawet kukle Jedną z najbardziej podniecających form dziennikarstwa był zawsze dla mnie reportaż uczestniczący. » więcej 2012-02-27, godz. 13:54 Pilot, tynkarz, dekarz, kominiarz Ci, którzy wierzą, że los daje nam czasem znaki, mieli ostatnio pożywkę. » więcej 2012-02-27, godz. 13:50 Z ziemi włoskiej do Polski? Włoskie feministki uznały, że Włochy to nie jest kraj dla kobiet. » więcej 2012-02-23, godz. 16:07 Nie potop, lecz stagnacja Ktoś wygadany powiedział kiedyś publicznie, że po Euro to choćby potop. » więcej
11121314151617
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »